środa, 29 maja 2013

Po

W. już po przedszkolu. Była w pn ostatni raz. teraz tylko laurki dla pań zaniesiemy. Tak naprawdę każdej z osób pracujących w pkolu mojej córki wiele bym dała: za cierpliwość, za uśmiech, za chwile w czasi ebraku chwili, za uwagę, za naukę, za mądrości.
Ach, dziekuję Wam.

A tu z miesięcznym opóźnieniem laurki dla mnie.






W. miała urodziny. Na pytanie co by chciała dostać rzekła:
- Kena
Mama niezbyt szczęśliwa, bo nie pała sympatią do przechudej Barbie. Szybko moje dziecko sprowadziło mnie na ziemię:
- Mamo, bo ja mam już Barbie, i małe laleczki mam, które są jej dziećmi, a żeby była prawdziwa rodzina potrzebny jest tata.
Mama nie miała już żadnych pytań. Argument mnie przekonał.

czwartek, 16 maja 2013

Nazbierane

Nazbierałam i zrobiłam mniszka
Jutro pokrzywa
Pojutrze mięta
Lubię zioła

A robótki idą. Najczęściej na podwórku. Pod kwitnącą jabłonką:












T: Mamo, Ty kochasz najbardziej B.?
Ja: Hm... Nie. B. kocham jak B. W. kocham jak W., a Ciebie jak Ciebie, tatę jak tatę. Każdego z Was ogromnie ale też inaczej.
T: No tak, bo każde kochanie jest inne

W: O... księżyc za nami idzie. Odprowadzi nas do domu.
Ja: Aha.
W: Mamo, a może tak jest, że Pan Bóg porusza księżycem jak pacynką. Może księżyc to pacynka, i chmury, i śnieg... chociaż wiesz, Babcia mówi, że deszcz i śnieg robią anioły jak się kąpią.
Ja: Aha.
W: Mamo, wiesz a jakby zamiast Pana Boga w niebie były wróżki? I wszystko co się dzieje one czarowały.
Ja: Pewnie niektórzy tak uważają.
W: Wiesz ja też myślę, że to wróżki czarują.
Ja: Aha.