czwartek, 25 kwietnia 2013

bo wiatr...

wieje kilka ostatnich dni. nieprzyjemnie dla B. Ona jeszcze nie radzi sobie z oddychaniem na wietrze i ograniczamy poranne spacery. 
Wieje mocno i owiewa pranie. Uwielbiam zapach prania z podwórka zwłaszcza gdy czuć w nim wiatr... jesienią mocno ubolewam, że trzeba suszarkę rozstawić  domu, i tak całą jesień i zimę tęsknię za praniem z podwórka. 
Wącham, no wącham takie pranie z podwórka i wolę zapach wiatru niż płynu do płukania...
 

wstawiam również moje serca. robione z potrzeby serca :)

 
 


W. do taty:
W: popatrz to ten śmiech
I zaczęła śmiać się śmiechem ropuchy patrząc uważnie na A. A. siedzi z poważną miną.
W: No co ty tato, już cię to nie śmieszy?
A. w śmiech :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz