piątek, 13 kwietnia 2012

i już po świętach i to daaawno...

Nie mogłam się zmobilizować, by coś wcześniej naskrobać, by coś wcześniej wrzucić. 
Święta minimalistycznie - na garnuszku u jednej i drugiej mamy. 
Śmigus moookry, oj mokry, ale jak ma się naprzeciwko napalonych na oblewanie i pielęgnowanie tradycji, z pistoletami, jajkami, butelkami i wiadrami dzieciaczków sztuk 6, to łatwo nie jest.


Powstało kilka nowych małych i miłych rzeczy. Dziś pokażę to, co memu chrześniakowi kochanemu najmłodszemu uszyłam:


Miło mi przestawić: Żabol :)i teczka Towarzysz podróży :)




dzieci poprosiły o podobne, więc pewnie na dniach powstaną. Mój maż powiedział że ciut a na Euro byłby Żabol ;) Nie wiem czy na Mistrzostwa czy nie, ale jest mięciusi i milusi :)



2 komentarze: